Rynek inwestycyjny jest skomplikowany. Jako ludzie, z jednej strony, pragniemy w miarę możliwości pomnażać swój kapitał maksymalizując zyski, z drugiej chcielibyśmy by obarczone to było jak najmniejszym ryzykiem. Trudno znaleźć złoty środek.
Jedną z opcji są lokaty bankowe, powszechnie kojarzone z gwarancją zysku. Tyle, że zysk z lokat na poziomie 1,5% w skali roku niekoniecznie spełnia oczekiwania wszystkich inwestorów.
Inne narzędzia inwestycyjne dają z kolei szanse na większe zyski, obarczone jest to jednak większym ryzykiem ewentualnej straty.
Dlatego inwestując nasze ciężko zarobione pieniądze, powinniśmy określić przede wszystkim dwie rzeczy:
- Na jak długo i jaką kwotę chcemy i możemy zainwestować? W powszechnym mniemaniu inwestycja dwuletnia, jest już zobowiązaniem długoterminowym. Nieprawda. Inwestycje długoterminowe, to takie które z założenia trwać powinny minimum 10 lat, każda inna forma lokowania kapitału jest inwestycją krótkoterminową (!), a tym samym mniej pewną z punktu widzenia naszego portfela oraz „ekspertów”.
- Jaka jest nasza skłonność do ryzyka? Wybór rozwiązań inwestycyjnych na rynku jest bardzo szeroki, natomiast to gdzie chcemy ulokować nasze pieniądze zawsze powinno być w zgodzie z naszą naturą i charakterem. „Doradca inwestycyjny” rzadko jest doradcą, liczy bardziej na prowizję, która wypłacona mu zostanie z naszego kapitału. Nie oznacza to wcale, że my również nie możemy przy okazji zarobić… ale…
Inwestor, jeśli już zdecydował się wtłoczyć swój kapitał na rynek finansowy powinien być przede wszystkim cierpliwy. Musi mieć też świadomość nie tylko zysków, ale też ewentualnych strat. Stara zasada mówi jedno: Jeśli nawet już u fryzjera i w sklepie spożywczym mówią o tym, że należy w coś zainwestować, to jest to sygnał, by wycofać stamtąd swoje pieniądze zanim bańka spekulacyjna odbije się czkawką nie tylko nam, ale też na naszym portfelu.
Nie ma złotego środka, rozum podpowiada by jeść „małą łyżeczką”, serce każe inwestować, ale w świecie, w którym pieniądz jest wirtualny, a sam świat już dawno nie pamięta o tym czym był parytet złota, inwestycje w instrumenty finansowe powinny odbywać się na własne, a przede wszystkim świadome ryzyko.
Analityk rynków finansowych, to praca tak samo fajna, jak praca synoptyka „odpowiedzialnego” za pogodę: albo będzie padł deszcz, albo nie będzie.